Mieszkańcy mówią stanowcze „nie” dla rozbudowy oraz cargo w Pobiedniku Wielkim.

Społeczny opór wobec planów rozbudowy lotniska

Pomysł na rozbudowę lotniska w Pobiedniku Wielkim pod kątem obsługi ruchu towarowego (cargo) wzbudza coraz większe kontrowersje. Mieszkańcy miejscowości położonych w gminie Igołomia-Wawrzeńczyce oraz okolicznych terenów sprzeciwiają się pomysłowi miejskich radnych, którzy chcą przekształcić działający tu aeroklub w pełnoprawne lotnisko transportowe. – Nie po to budowaliśmy tu swoje domy, żeby teraz żyć w cieniu hałasujących samolotów cargo – mówią mieszkańcy.

Pobiednik Wielki staje się sypialnią Krakowa – mieszkańcy bronią spokoju

W ostatnich latach Pobiednik Wielki oraz sąsiednie miejscowości przeszły dynamiczną transformację. Powstało tu wiele nowych domów jednorodzinnych, a okolica stała się atrakcyjnym miejscem zamieszkania dla osób pracujących w Krakowie. Dzięki dobremu skomunikowaniu z miastem, rozwiniętej infrastrukturze i bliskości terenów rekreacyjnych, takich jak Puszcza Niepołomicka, Przylasek Rusiecki czy miasto Niepołomice, region ten coraz częściej nazywany jest sypialnią Krakowa.

Mieszkańcy nie sprzeciwiają się dotychczasowej działalności aeroklubu, który organizuje skoki spadochronowe, loty rekreacyjne i wydarzenia sportowe. – To aktywność, która jest akceptowalna i wpisana w lokalny charakter miejsca – podkreślają. Jednak transformacja w lotnisko obsługujące transport towarowy czy biznesowy jest dla nich nie do przyjęcia.

Rozbudowa lotniska Pobiednik Wielki – zagrożenie dla jakości życia

Plany radnych zakładają utwardzenie pasa startowego i przekształcenie obiektu w regionalny hub logistyczny powiązany z 8. Krakowską Bazą Lotnictwa Transportowego oraz rynkiem towarowym. W oficjalnych dokumentach pojawia się m.in. argument o możliwości rozwoju gospodarczego Nowej Huty oraz ułatwienia w eksporcie produktów rolnych z Małopolski.

Tymczasem mieszkańcy ostrzegają, że każda tego typu inwestycja niesie za sobą poważne konsekwencje:

wzmożony ruch powietrzny i drogowy (samoloty, ciężarówki, załadunki),
ciągły hałas, szczególnie uciążliwy w godzinach porannych i nocnych,
pogorszenie jakości powietrza i życia,
spadek wartości nieruchomości,
konieczność wydzielenia strefy ochronnej, która ograniczy możliwość dalszego osiedlania się.

– W chwili zakupu działek i budowy domów nikt nie informował nas o jakichkolwiek planach rozbudowy lotniska. Teraz miałoby się to zmienić, bez konsultacji i z pominięciem naszej woli? – pytają retorycznie zaniepokojeni mieszkańcy.

Krok po kroku do pełnoskalowego portu? Mieszkańcy ostrzegają: „Zaczyna się niewinnie”

Doświadczenia innych miast pokazują, że transformacja lotniska w port cargo nigdy nie kończy się na kilku połączeniach tygodniowo. – Na początku mówi się o kilku samolotach, a potem ruch wzrasta lawinowo. Tak było już w wielu miejscach w Polsce i Europie – podkreślają mieszkańcy.

Z każdym rokiem rośnie nie tylko liczba operacji lotniczych, ale też intensywność uciążliwości dla społeczności lokalnej. Dlatego tak ważne jest, aby decyzje dotyczące rozbudowy tego typu infrastruktury były podejmowane w szerokim dialogu społecznym, a nie tylko na poziomie rady miejskiej Krakowa.

Nic o nas bez nas – lokalna społeczność mobilizuje się przeciwko cargo

Społeczność Pobiednika i okolicznych wsi już teraz zapowiada działania obywatelskie – petycje, zebrania wiejskie, pisma do władz i konsultacje prawne. Celem jest nie tylko wyrażenie sprzeciwu, ale również zmuszenie decydentów do uwzględnienia głosu mieszkańców.

Zobacz materiał TVP Kraków: Czy będzie cargo na lotnisku w Pobiedniku?

– Nie jesteśmy przeciwni rozwojowi regionu, ale nie może on odbywać się kosztem spokoju i zdrowia lokalnej społeczności. Kraków nie może rozwijać się naszym kosztem – mówią zgodnie mieszkańcy.